Od razu napiszę, że to jest post dla ludzi o mocnych nerwach.
Produkty są testowane na ludziach, mało tego nawet na dzieciach!
Skandal? Zobaczcie co zajęło mi pewne całe niedzielne popołudnie...
Upiekłam paluchy wiedźmy, to kompilacja kilku przepisów z sieci.
EkoDeko prosiło o ozdoby, paluchy nie dość, że ozdobne, to jeszcze do schrupania:)
Musicie sami spróbować:)
Co potrzebujesz:
1 kostka miękkiego masła
1 szklanka cukru pudru
1 jajko
1 łyżeczka olejku migdałowego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (lub cukru wanilinowego)
2 i 2/3 szklanki mąki (zalecam jednak więcej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
3/4 szklanki całych migdałów
barwnik spożywczy zielony
czerwony lukier plastyczny w pisaku
lub czerwona konfitura
A teraz do dzieła:
Do miski wrzuć masło pokrojone w kostkę, cukier puder, jajko,
olejek migdałowy, ekstrakt z wanilii, sól, proszek do pieczenia.
Składniki zmiksuj, potem powoli podsyp przesianą mąką.
Ciasto jest typowo krucho-herbatnikowe, więc trzeba dodać więcej mąki,
niż w przepisie. Zagnieć. Jeśli paluchy mają mieć inne kolory,
trzeba porozdzielać ciasto i dodać barwniki spożywcze.
Dałam zielony barwnik, ale w najbliższy piątek dodam też niebieski,
niech będą "sine" paluchy:)
Odstaw ciasto na 25-30 minut do lodówki.
Piekarnik nagrzej do 160 stopni.
Przygotuj dwie blachy wyłożone papierem do pieczenia.
Z ciasta zrób średniej wielkości kulki (ja robiłam takie o średnicy 2,5 cm)
i roluj je na paluchy. Ułóż na blasze, odciśnij nożem, albo patyczkiem tzw. zgięcia.
Na końcu każdego palucha ułóż migdała. Piecz przez 25 minut.
Po upieczeniu wiedźmowe ciacha zostaw jeszcze chwilę w piekarniku.
Przygotuj dwie blachy wyłożone papierem do pieczenia.
Z ciasta zrób średniej wielkości kulki (ja robiłam takie o średnicy 2,5 cm)
i roluj je na paluchy. Ułóż na blasze, odciśnij nożem, albo patyczkiem tzw. zgięcia.
Na końcu każdego palucha ułóż migdała. Piecz przez 25 minut.
Po upieczeniu wiedźmowe ciacha zostaw jeszcze chwilę w piekarniku.
Wyjmij migdały, wciśnij lukier plastyczny, albo konfiturę,
umocuj migdały z powrotem.
Pozostaje przyczaić się na dzieciaki, które będą chciały zrobić psikusa:)
Smacznego:)
to duchy były już przyjemniejsze ;) ja chyba nie mam mocnych nerwów ;) mam nadzieję, że smakowały (ale dziwnie mi się to piszę, bo ciągle mam ciarki na plecach ;) - chyba osiągnęłaś zamierzony efekt ;) super jasny przepis, choć ja się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńAch gdybym tylko lubiła piec... ale kiedyś wpadnę na takie do Ciebie:) Dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńNiektóre dzieciaki się nie skusiły, mimo zapewnień, że to tylko ciacha. Renia, jeśli tylko wpadniesz, to ja nawet TORTA upiekę:)
OdpowiedzUsuń